Home Discografie Interview 2 UDO6

Teksten

Kołysz mnie

  1. Karczma na moście
  2. Żagle tuż nad ziemią
  3. Stara taśma na moim grundigu
  4. Młode wino
  5. Kiedy będę starą kobietą
  6. Siła złości; post miłości
  7. Puste miejsce po obrazku na ścianie
  8. I wtedy właśnie
  9. Dom zachodzącego słońca
  10. Ardżuna i Kriszna
  11. W domach z betonu
  12. Rosa taka sama od lat
  13. Ludzie błądzą
  14. Gdyby nie nasz fart
  15. Wróżba nie służba
  16. Wschodnia Wioska
  17. Wiedza jest grzechem
  18. Baby w meksyku
  19. Kretyni i osły
  20. Wokół strażniczych wież
  21. Chodź i usiądź obok mnie (Kołysz mnie)
  22. Chcę ci dać trochę wiary w cód (Kołysanka dla Misiaków)

Karczma na moście

Karczma na moście

Pośród gwaru i dymu
Łeb z rogami się wzdymał
Czasem oko podnosił znad piwa
Słodkim głosem żurawia
Ponad kuflem rozprawiał
O tej karczmie co Rzym się nazywa
Zapłonęła stodoła
Gapie stali dokoła
Kruk przemówił kląskaniem łabędzia
A podstoli sią szkolił
W zamrażaniu jaboli
Bo w tej karczmie okropna dziś nędza
Możesz źle się czuć ale wyjść nie można
Możesz źle się czuć ale wyjść nie można
Stoi karczma na moście
Wciąż przybywa w niej gości
Jak w hotelu na zachodnim wybrzeżu
Ten się boi choć stoi
Ten jest w biedzie bo siedzi
Ten za szybko uwierzył i leży
Zapłonęła stodoła
Gapie stali dokoła
Kruk przemówił kląskaniem łabędzia
A podstoli się szkolił
W zamrażaniu jaboli
Bo w tej karczmie okropna dziś nędza
Możesz źle się czuć ale wyjść nie można
Możesz źle się czuć ale wyjść nie można stąd
Nie wyjdziesz stąd
Nie wyjdziesz

Żagle tuż nad ziemią

Żagle tuż nad ziemią

Nie chcesz nic ode mnie
A ja tyle umiem dać
Jak ci się zamarzy
Możesz na mnie grać.
Wielbię bezimiennie
I nie mogę wcale spać
A ty ani spojrzysz
Jakbyś nie chciał znać
Może miewasz lepsze
A ja przy nich marny proch
Zmywam kufle i nad zlwem
Dławię szloch
Ty mnie jak powietrze
Ja pod stopy ścielę świat
Póki co brudną szmatą
Ścieram mokry blat
Lokomotyw dym wzdyma żagle
Tuż nad samą ziemią
Świat udaje taki kolorowy film
Stoję za bufetem
Takie miejsce w życiu mam
No odezwij się
Zamów głupie dwieście gram
Popatrz na kobietę
Co się będziesz włóczył sam
Ja ci choćby i w piekle
Kufel piwa dam
Co ty masz za życie
Chyba nie masz dokąd pójść
Ja cię tu widuję w każdej porze
Pijak czy myśliciel
Wiem że kiedyś będziesz mój
Nigdy cię nie wypuści
Ten podmiejski dworzec
Lokomotyw dym wzdyma żagle
Tuż nad samą ziemią
Świat udaje taki kolorowy film

Stara taśma na moim grundigu

Stara taśma na moim grundigu

Dym do płuc się zakrada
A ja na nowo ożywam
Okruchy zmiatam ze stołu
Sprzątam kapsle od piwa
Stara taśma mi tu cicho gra
Lato '82
Magiczny rok '82
Na ulicach zrobiono porządek
Napisy zniknęły ze ścian
Telewizor robił sondę
Paranoja była goła
Z autobiografii grozą wiało
Nastały nowe sytuacje
I ponoć nic już nie bolało
Śmiganie między domami
Gdy wieczór był nieco za krótki
Pracy nie było, czasem z wyboru
Z piosenek znikały linijki i zwrotki
Paranoja była goła
Z autobiografii grozą wiało
Nastały nowe sytuacje
I ponoć nic już nie bolało
Dym do płuc się zakrada
A ja na nowo ożywam
Okruchy zmiatam ze stołu
Sprzątam kapsle od piwa
Na grundigu starej taśmy zgrzyt
- '82 i 3

Młode wino

Młode wino

Piliśmy wczoraj młode wino
W parku za dworcem pod jarzębiną
Podpatrywały nas posągi
Pogwizdywały na nas pociągi
Młode wino spijaj ostrożnie
W młodym winie czai się zdrada
Młodym winem racz się nabożnie
Spójrz na mnie taka jestem chwiejna i blada
On mnie porzucił przed godziną
Mówił, że urok mój spłowiał i spłynął
Że zwiędły pąki że włosy strąki
A młode wino ścierpło w stągwi
Młode wino spijaj ostrożnie
W młodym winie czai się zdrada
Młodym winem racz się nabożnie
Spójrz na mnie taka jestem chwiejna i blada
Zostałam sama w strugach łez
Czyżby czar mój zetlał i spełzł
Byłam królową
Damą serca białą skałą
Młode wino spijaj ostrożnie
W młodym winie czai się zdrada
Młodym winem racz się nabożnie
Młodą miłość rozchylaj ostrożnie
Młoda miłość rani jak szpada
Najpierw oswój ją tkliwie przemożnie
Spójrz na mnie taka jestem chwiejna i blada
Młode wino spijaj ostrożnie
W młodym winie czai się zdrada
Młodym winem racz się nabożnie
Młode wino spijaj ostrożnie

Kiedy będę starą kobietą

Kiedy będę starą kobietą

Kiedy będę starą kobietą
Nie zostanie mi nic oprócz wspomnień
Wszystkie chwile życia stracone
Powrócą raz jeszcze do mnie
Kiedy będę starą kobietą
Czasem będę słowika słuchała
O straconej wolności pomyślę
O mężczyznach, których kiedyś kochałam
Jedni ludzie gromadzą fortuny
Inni co dzień się bronią przed głodem
Strzeż ich Boże i miej ich w opiece
I daj umrzeć póki serce mam młode
Kiedy będę starą kobietą
Czasem będę słowika słuchała
O straconej wolności pomyślę
O mężczyznach, których kiedyś kochałam
Mam jeszcze wina łyk
I chowam go już dziś
Dla tych, którzy muszą żyć
Jak strumienie pod lodem
Jak słońce za mgłą
Mam jeszcze wina łyk
I chowam go już dziś
Dla tych, którzy muszą żyć
Jak strumienie pod lodem
Jak słońce za mgłą

subsubnode Siła złości; post miłości

Siła złości; post miłości

Za kogo ty się chłopcze masz
I przed kim chcesz zachować twarz
Skąd to święte oburzenie
Święci opuścili ziemię
Złość nie dowodzi twojej siły
Jak często trzeba to powtarzać
Jeszcze plamy nie puściły
Nic mnie nie ciągnie do ołtarza
Nie będę nigdy twoim wrogiem
Moje życie jest za drogie
O swoim bólu mi opowiedz
I znów będziemy w naszej świętej zmowie
Miłość znowu dzisiaj pości
Ostatnio robi za nią wściekłość
Ziemia nowych ma już gości
A winnym znowu się upiekło
Co możesz mi strasznego zrobić
Z mojego okna widać groby
Na mojej płycie ta piosenka
Moje życie w moich własnych rękach
Nie każda miłość się opłaca
Wartość życia ma swój limit
Jedwabną chustką ci pomacham
Jak się w tych kłótniach rozpędzimy
Nie będę nigdy twoim wrogiem
Moje życie jest za drogie
O swoim bólu mi opowiedz
I znów będziemy w naszej świętej zmowie

Puste miejsce po obrazku na ścianie

Puste miejsce po obrazku na ścianie

Najpierw było tak miło
Potem coś im odbiło
Miłość przyszła bo chciała
Odrywali ją siłą
Zazdrość była i poszła
Pofrunęła do kosza
Przywiązanie zostanie
Choćby tylko na noszach
Wszystko było pół na pół
Jedna noga wóz bez kół
Wszystko było pół na pół
Jedna noga wóz bez kół
I skończone na polanie śniadanie
Sama nie wiem ile z niego zostanie
Przepychanki próby sił
Kwiat w słoiku dawno zgnił
Puste miejsce po obrazku na ścianie
Chyba wszystko już było
Bardzo długa rozmowa
Wałkujemy tę miłość
Wycierają się słowa
Już zamknięty rachunek
Jak w sklepiku bławatnym
Naszej sagi spod lady
Już odcinek ostatni ostatni
I właściwie to wszystkiego mam dość
I powoli mnie usypia twój głos
I na drzewo próby woli
Niech się wola zadowoli
Pustym miejscem po obrazku na ścianie
Wszystko było pół na pół
Twoja wola i twój ból
Wszystko było pół na pół
Twoja wola i twój ból

I wtedy właśnie

I wtedy właśnie

No i wtedy właśnie albo zaraz potem
Tak mu na ucho nadali
Słuchajcie wujek myśmy pod tym oknem
Dość się już nastali
No a zaraz potem mówią tak do niego
Co wy tak tu rozrabiacie
Sami dobrze wiecie że te pieśni z Wrześni
Są mocno nie na czasie
Na te kaprysy są już przepisy
Żyjesz nie rok nie dwa
Znają je łysi i hipisi
Paragraf dwadzieścia dwa dwadzieścia dwa
No a zaraz potem mówią tak do niego
Czegoś ty się wujek napił
Prędzej albo później znajdzie się usłużny
Co popchnie cię w nasze łapy
Wódka czysta prawda mglista
Kogo to obchodzi
Optymista miłość w listach
Wracaj do tej Łodzi
Na te kaprysy są już przepisy
Żyjesz nie rok nie dwa
Znają je łysi i hipisi
Paragraf dwadzieścia dwa dwadzieścia dwa
Kup już tego kota w worku w Nowym Jorku
Napisz co nowego w Rzymie
Jak rozboli głowa wróć do Wilanowa
I pod peweksem baksy wymień
Na te kaprysy są już przepisy
Żyjesz nie rok nie dwa
Znają je łysi i hipisi
Paragraf dwadzieścia dwa dwadzieścia dwa

Dom zachodzącego słońca

Dom zachodzącego słońca

Ciepła wódka, na piersiach pot
Zmęczenie przyjdzie o świcie
Na scenie Czerwone Żelbety
W kolorycie ginie życie
Plany - rzecz ulotna
Marzenia łatwo się psują
A życie w dobrobycie
W nagrodę dają zbójom
Od Koluszek aż do Wiednia
Miejsca znaleźć nie mogę
Kolejka do sedna jest jedna
I wszędzie już mają załogę
Mądrzy ludzie mówią nam
Że słońce w końcu zgaśnie
Więc przechowujmy życia ślad
W baśniach i na taśmie
Od Koluszek aż do Wiednia
Miejsca znaleźć nie mogę
Kolejka do sedna jest jedna
I wszędzie już mają załogę

Ardżuna i Kriszna

Ardżuna i Kriszna

Obie armie stały twarzą w twarz
Gotowe zacząć grę
Ardżuna w sercu wielki ciężar czuł
Gdy mówił słowa te
"Moi krewni na tym polu są
Jak mam im zadać śmierć?"
Na to Kriszna odpowiedział tak
"Nie twoja to jest rzecz"
"Jak wojownik nie jak wątły liść
Przez życie musisz przejść
Ci co żyją zawsze będą żyć
Nic ich nie zdoła zmieść"
"Teraz nie jest na skrupuły czas
Powinność swoją czyń
Możesz uciec, lecz jak dalej żyć?
Zaufaj słowom tym"
"Nie ty ożywiasz nie ty niesiesz śmierć
Nie lej próżnych łez
Straconych kroków nie zna ścieżka ta
Pokonaj wreszcie lęk"
"Od początku czasu jesteś tu
Aż po czasu kres
A twoją sprawą jest byś jednym był
Z Tym, co Jeden jest"

W domach z betonu

W domach z betonu nie ma wolnej miłości

Obudziłam się później niż zwykle
Wstałam z łóżka w radiu była muzyka
Najpierw zdjęłam koszule potem trochę tańczyłam
I przez chwile się czułam jak dziewczyna w świerszczykach
W domach z betonu
Nie ma wolnej miłości
Są stosunki małżeńskie oraz akty nierządne
Casanova tu u nas nie gości
Ten z przeciwka co ma kota i rower
Stał przy oknie nieruchomo jak skała
Pomyślałam, to dla ciebie ta rewia
Rusz się przecież nie będę tak stała
W domach z betonu
Nie ma wolnej miłości
Są stosunki małżeńskie oraz akty nierządne
Casanova tu u nas nie gości
Po południu zobaczyłam go w sklepie
Patrzył we mnie jak w jakiś obrazek
Ruchem głowy pokazał mi okno
Więc ten wieczór spędzimy znów razem
W domach z betonu
Nie ma wolnej miłości
Są stosunki małżeńskie oraz akty nierządne
Casanova tu u nas nie gości
Casanova tu u nas nie gości
Nie gości
Casanova tu u nas nie gości
Nie gości
Nie gości tu

Rosa taka sama od lat

Rosa taka sama od lat

Leżę w łóżku i coś mi się śni
Widzę ludzi słyszę ich krzyk
Unosi się szary kurz
Silne ramię czuję przez sen
Młyński kamień widzę na dnie
Dokoła nas zapach mchu
Nie ciebie mam tylko strach
Nie ciebie mam tylko strach
Stare zamki zniszczył już czas
Tamci ludzie już nie pójdą przez las
Nie będzie mech niósł ich stóp
Mija siła starych murów i krat
Tylko rosa taka sama od lat
I milczy las niby grób
Nie ciebie mam tylko strach
Nie ciebie mam tylko strach
Moja dłoń zaciska się w pięść
Taka silna między nami ta więź
Że coraz mniej życia w nas
Walczysz mieczem i zgubi nas miecz
Była miłość dogania ją śmierć
Zapada noc pełna zjaw
Nie ciebie mam tylko strach
Nie ciebie mam tylko strach
Nie ciebie tylko strach
Nie ciebie...

Ludzie błądzą

Ludzie błądzą

Ludzie odchodzą
Jak chmury po niebie szarym krążą
Ludzie przychodzą
Do innych ludzi z wiarą dążą
Kiedy ludzie błądzą
Kiedy błądzą ludzie
Ludzie winy mierzą
I wtedy nie patrzą na siebie
Czasem sobie wierzą
Czują się jak w siódmym niebie
Kiedy ludzie błądzą
Kiedy błądzą ludzie
Nie wiedzą sami
Po co z kim i gdzie
Nie wiedzą sami
Po co z kim i gdzie
Usta swe całują
Siebie nie Boga kochają
Zdradzają się biją
Do kłótni namiętnie wracają
Kiedy ludzie błądzą
Kiedy błądzą ludzie
Nie wiedzą sami
Co z kim jak i gdzie
Nie wiedzą sami...
Nie wiedzą sami
Po co z kim i gdzie
Nie wiedzą sami...

Gdyby nie nasz fart

Gdyby nie nasz fart

Pokaż mi celę pokaż mi mury
Więźnia który nie zna ani morza ani góry
A ja ci pokażę że gdyby nie nasz fart
Nie on by tam siedział ale ty albo ja
Pokaż mi park i ławkę w nim też
Spójrz na włóczęgę jego płaszcz zmoczył deszcz
A ja ci pokażę że gdyby nie nasz fart
Nie on by tam sypiał ale ty albo ja
Pokaż mi wódkę która płynie jak łzy
Spójrz jak pijaka zaraz wypchną za drzwi
A ja ci pokażę że gdyby nie nasz fart
Nie on by się upił ale ty albo ja
Pokaż mi łąkę a w niej leje od bomb
Spójrz na tych ludzi kiedyś mieli tam dom
A ja ci pokażę że gdyby nie nasz fart
Nie oni by tam stali ale ty albo ja
Ale ty i ja

Wróżba nie służba

Wróżba nie służba

Mówią mi weź ty się za coś
Idź do roboty niech ci płacą
Siedzę nad rzeką nie dbam o szmal
Jestem daleko - wróżę z fal
Mówią mi przestań się lenić
A ja od wiosny do jesieni


Copyright © Rein Bakhuizen van den Brink
Last updated on 7 mei 2002

Home Discografie Interview 2 UDO6